Epidemia COVID-19 okazała się dla świata swoistym testem wytrzymałościowym. Wzrostowi liczby zakażeń od początku towarzyszy wzrost obaw o przyszłość globalnej gospodarki. W sektorze przemysłowym obawy te mogą skłonić przedsiębiorców do zwiększenia poziomu automatyzacji i cyfryzacji produkcji.
Jak wiadomo, pandemia koronawirusa rozpoczęła się w Chinach. I to właśnie ten kraj przejdzie do historii jako ten, który najszybciej się z nią uporał: po miesiącu od wprowadzenia bezprecedensowych środków zapobiegawczych i kontroli zachorowań epidemia została niemal opanowana, a Państwo Środka skupiło się na przywróceniu normalnych warunków produkcji i życia swoich obywateli.
Nie ulega wątpliwości, że chiński przemysł przetwórczy długo będzie odczuwał skutki epidemii. W wielu regionach Chin i świata gospodarka gwałtownie się bowiem załamała i potrzeba czasu, aby wróciła na dawne tory. Nie zmienia to faktu, że COVID-19 w dłuższej perspektywie raczej nie wywrze na nią większego wpływu. Lokalnie zdecyduje o tym jednak efektywność zastosowanych środków zapobiegania i kontroli pandemii.
Przypadek Chin
W lutym 2020 r. wskaźnik PMI dla chińskiego przemysłu wynosił 35,7% ? o 14,3 punktu procentowego mniej niż jeszcze miesiąc wcześniej. W tym samym czasie indeks produkcji przemysłowej spadł o 23,5 punktu procentowego ? do 27,8%, odzwierciedlając radykalny spadek aktywności produkcyjnej w kraju. Sytuacji Chin nie ułatwiało pojawienie się nowych ognisk choroby w innych regionach świata, znacznie ograniczając popyt zewnętrzny na chińskie towary.
Według analiz opartych na takich zmiennych, jak wytwarzanie energii, migracje czy transport już w kwietniu do pracy wróciło w Chinach ok. 65% zatrudnionych (z wyjątkiem studentów). Mimo że ogólna sytuacja przedsiębiorstw szybko się poprawiła, największe trudności z powrotem do normalności miały małe i średnie firmy oraz branże oferujące usługi dla ludności. Najszybciej ze skutkami pandemii uporał się sektor produkcyjny, który pełną sprawność operacyjną odzyskał już w maju.
Przypadek Chin dowodzi, że największy wpływ na zahamowanie rozwoju pandemii ma przeciwdziałanie i kontrola zachorowań ze strony rządu. Przy założeniu pełnej efektywności zastosowanych środków zaradczych mogłaby się ona zakończyć w ciągu 2?3 miesięcy, a gospodarki poszczególnych regionów szybko podniosłyby się z kolan. Ponieważ jednak efektywność owa pozostawiała i nadal pozostawia wiele do życzenia, powrót do normalności potrwa dłużej.
Trudny powrót do domu
Największy wpływ pandemia wywrze jednak nie na same gospodarki narodowe, ale na planowanie zdolności produkcyjnych i łańcuchy dostaw poszczególnych przedsiębiorstw. Międzynarodowe koncerny skupią się na usprawnieniu mechanizmów działania w sytuacjach nadzwyczajnych i lepszym zarządzaniu łańcuchem dostaw. Wiele firm zdecyduje się zapewne na przeniesienie produkcji z powrotem do kraju. Zjawisko to obserwowane było już m.in. po trzęsieniu ziemi, które w 2011 r. nawiedziło Japonię: nawet przedsiębiorstwa, których łańcuchy dostaw niemal nie ucierpiały, zdecydowały się relokację produkcji. Trzeba jednak zaznaczyć, że decyzja o powrocie do kraju nie jest łatwa, a przed jej podjęciem należy wziąć pod uwagę wiele czynników, takich jak popyt na rynku lokalnym, wymagany czas i nakłady finansowe, polityka rządu wobec przedsiębiorców, kwestie infrastrukturalne i logistyczne, koszty pracy czy kwalifikacje pracowników.
Popatrzmy znów na Chiny: całościowy charakter ich łańcucha dostaw w przemyśle motoryzacyjnym, produkcji elektroniki i innych branżach sprawia, że łańcuch ten jest efektywny i elastyczny. A to w połączeniu z dużym rynkiem wewnętrznym, stabilną polityką rządu, rozbudowaną infrastrukturą oraz wysokimi kwalifikacjami i dużymi zasobami siły roboczej może sprawić, że wiele światowych koncernów zdecyduje się na pozostanie w Państwie Środka.
Czas przyjrzeć się łańcuchom dostaw
Ustanowienie sprawnych mechanizmów działania na wypadek katastrof może być dla wielu firm lepszym rozwiązaniem, niż przenoszenie produkcji z powrotem do kraju. W trudnych czasach sprawdzić się może także relokacja produkcji i zapasów w kilka różnych rejonów, zwłaszcza wsparta polityką stosowania podobnych produktów w roli krótkookresowych zamienników oraz rozbudową sieci dostawców. Co prawda zwiększy to koszty prowadzenia biznesu, ale równocześnie zapewni większą stabilność łańcucha dostaw i oszczędności w sytuacji kolejnego kryzysu.
W dłuższej perspektywie łańcuch dostaw można wzmocnić także przez ustanowienie mechanizmów efektywnej wymiany informacji dotyczących materiałów, logistyki, zapasów, produkcji i kapitału wszystkich uczestników owego łańcucha. Dane te ? zebrane, przeanalizowane i udostępnione owym uczestnikom ? mogą się przyczynić do poprawy zarządzania całym łańcuchem dostaw. Pozwolą także na dynamiczne śledzenie i przewidywanie popytu oraz zharmonizowanie produkcji w całym łańcuchu. Ważne jednak, aby działania te napędzały całościową cyfryzację przemysłu wytwórczego, tak aby był on w stanie poradzić sobie z kolejnymi kryzysami.
W wielu przypadkach pandemia jedynie ujawniła bowiem problemy i niebezpieczeństwa, które w sektorze produkcji przemysłowej istniały od dawna. Być może skłoni ona ów sektor do podjęcia niezbędnych reform zmierzających do automatyzacji i cyfryzacji procesów i systemów, stanowiąc szansę na usprawnienie działalności operacyjnej firm.
Jan Zhang jest analitykiem badawczym w firmie Interact Analysis.