Wywiad: Dotrzymać tempa? szybkim zmianom

Mariusz Siwek ma piętnastoletnie doświadczenie w branży oprogramowania biznesowego. Dołączył do firmy Infor wraz z przejęciem SSA Global w 2006 r., a obecnie jest odpowiedzialny za strategię wprowadzania oferty na rynki Europy Wschodniej. Do jego głównych zadań należy rekrutowanie nowych partnerów oraz wdrażanie planów rozwoju firmy w regionie. Jest absolwentem studiów MBA na TSM Business School, ma tytuł magistra technologii informatycznych i zarządzania produkcją.

Wojciech Stasiak (Control Engineering Polska): Gdzie sytuujecie Wasze rozwiązania wobec cyfrowej rewolucji współczesnego przemysłu? 

Mariusz Siwek: Technologia to nie tylko kwestia rozwiązywania bieżących problemów, ale też środek służący zapewnieniu nowoczesnego środowiska pracy, z którym pracownicy się utożsamiają. Przed tym nie ma ucieczki. Oczywiście cały czas stoją też przed nami wyzwania bardziej przyziemne, pilne i mające swoje konsekwencje finansowe, dotyczące poprawy wydajności i sprawienia, że firmy będą niejako z automatu działać w środowisku cyfrowym. Systemy ERP zawsze się koncentrowały na kluczowych procesach, które firma musi jakoś spiąć, żeby działać spójnie ? zgodnie z przepisami oraz tak, by wyprodukować dokładnie to, czego oczekuje klient. Natomiast w zasadzie nie dotykały one otoczenia, którym są ludzie, maszyny, ale też i inne organizacje. Infor ? jako firma, która wyrasta z przejęć i rozwoju najlepszych aplikacji ? stworzył pakiet, który daje bardzo szybką możliwość podłączania różnych aplikacji i łączenia ze sobą rozmaitych środowisk oraz automatyzacji procesów.

Co oznacza automatyzacja procesów? Oznacza, że bez względu na to, z jakiego źródła pochodzi dana informacja i kto ją przetwarza, spełnia ona określoną rolę w firmowych procesach. Żeby ktoś mógł się tą informacją posłużyć, musi być dostępna, musi być podana tak, aby umożliwić logiczny dialog z pracownikiem. Wyszliśmy temu naprzeciw ? integrujemy już nie tylko aplikacje, dane i zdarzenia, ale całe procesy ze zgromadzoną w firmie wiedzą. Wiedzą podaną pracownikom poprzez kontekstowe podpowiedzi z systemu BI, w coraz większym stopniu opartym na mechanizmach machine learning. Taka integracja jest możliwa przy pomocy naszej platformy ION (Inteligent Open Network). W zasadzie każdy upgrade systemu wśród naszych klientów na polskim rynku oznacza włączenie tego narzędzia do środowiska informatycznego klienta ? środowiska zbudowanego z naszych aplikacji lub pochodzących od innych producentów, dając możliwość pełnej integracji z systemami ERP, a przede wszystkim zapewniając użytkownikom komfort dostępu do aktualnej informacji, bez względu na to, skąd ona pochodzi.

Nasi klienci mówią nam, że nie wyobrażają już sobie innego sposobu pracy, ponieważ do integracji różnych aplikacji i obszarów dochodzi integracja z liniami technologicznymi, maszynami, czujnikami, gdziekolwiek się one znajdują. Jeśli firma ma wyprodukować coś na potrzeby konkretnego projektu, a potem to serwisować i przewidywać określone zdarzenia w danej maszynie czy instalacji, biorąc za to odpowiedzialność, to chce mieć pełną kontrolę nad tym, co się z tą maszyną i z instalacją dzieje. Właśnie tak sobie wyobrażamy przejście do cyfrowej transformacji, do Przemysłu 4.0, w którym usuwamy bariery w komunikacji między zdarzeniami ? niezależnie od tego, czy ich źródłem jest organizacja, maszyna, czy człowiek. I pozwalamy na wykorzystanie tej informacji do poprawiania oferty dla klienta. Śledzimy potrzeby klienta i odpowiadamy na nie. Klienta, który znajduje się tak samo jak my w cyfrowej rzeczywistości. Oczywiście jeśli tylko zgadza się na to i pozwala nam korzystać z informacji o sobie i swoich potrzebach.

Jak ma się to wszystko do zaawansowania użytkowników na rynku systemów automatycznych?

Po pierwsze, obserwujemy niesłychany pęd rozwoju technologii. Mówi się, że urządzenia, które mają półtora roku, już w zasadzie wychodzą z użycia. Pojawiają się coraz to nowsze możliwości. Żeby dotrzymać kroku tempu zmian, firmy albo inwestują w niesłychanie drogie, coraz droższe działy informatyczne, albo zlecają zadania aktualizacji technologii specjalistom z firm zewnętrznych. I tu się pojawia chmura, która idzie w sukurs tym zmianom. Rozwiązania z nią związane nie wymagają inwestycji w infrastrukturę, a są niezwykle wartościowe w sytuacji tak szybkiego tempa zmian.

Po drugie, chmura jest utożsamiana ze standardowym rozwiązaniem, które z natury i definicji ma być podobne dla wielu użytkowników. Żeby jednak spełnić ów warunek, trzeba oferować takie systemy produkcyjne, transakcyjne czy spajające wszystkie kluczowe procesy w firmie ? nazwijmy je ogólnie ERP, które będą wymagały jak najmniej zmian, czyli będą zgodne ze standardami, oczekiwaniami i wyzwaniami obowiązującymi w konkretnych branżach przemysłowych.

I po trzecie ? chodzi o systemy, które muszą być otwarte na wszelkiego rodzaju rozszerzenia. Czyli zamiast zmieniać coś, co mamy zainstalowane jako system ERP, możemy posłużyć się innymi aplikacjami, poprzez które łatwo się komunikować. Zdolność komunikacji jest tu bardzo ważna ? pozwala szybko uzupełniać funkcje, których być może nie mamy, albo do których zakładowy ERP w ogóle nie był przeznaczony, i zapewniać sobie kolejne narzędzia w walce o klienta, o pozycję na rynku i zaistnienie w łańcuchach dostaw.

Jakie jest zapotrzebowanie polskiego rynku na te rozwiązania?

Gdy rozmawiamy z potencjalnymi klientami, najczęściej pojawiają się pytania o dostępność rozwiązań w chmurze bardziej w kontekście przyszłości niż teraźniejszości. Są też przykłady firm, które muszą podjąć bardzo szybkie decyzje i wykonać bardzo szybkie działania uzbrajające w system na rynku, na którym one nigdy nie działały, a na którym ten system jest wymagany. Nasze rodzime przedsiębiorstwa na szczęście coraz częściej stają przed takimi dylematami. Mamy też podobne przykłady firm, które przenoszą produkcję do Polski i coraz bardziej myślą wtedy o najnowszych rozwiązaniach technologicznych i informatycznych, zamiast stosować tu coś, co jest przestarzałe, zastałe, mocno ?skastomizowane? i nie daje przewagi konkurencyjnej.

Szybkie zmiany, jakie zachodzą w biznesie, wymagają bardzo szybkiego wsparcia w zakresie informatyki, dlatego stawiamy na kompletne branżowo, standardowe, otwarte rozwiązania, wspierane dobrymi praktykami. Jeśli mówimy o rozwiązaniach w chmurze, mamy na myśli szybkie wdrożenia i wykorzystanie najlepszych wzorców działania. Oczywiście firmy, które się na nie decydują, muszą w swojej strategii biznesowej skupić się na tych obszarach, które pozwalają im się wyróżnić. Jeśli oprogramowanie musi obsłużyć jakiś bardzo precyzyjny proces technologiczny albo proces ofertowania, specyficzny dla danej branży czy danego klienta, to zapewniamy do tego szereg narzędzi, które nie ingerują w rdzeń oprogramowania i zaszytej logiki biznesowej, tylko raczej uzupełniają ją. Dają możliwość dostosowania procesów oraz włączenia i tworzenia nowych aplikacji, które łatwo da się dopasować do całego organizmu, ale które działają jako osobne, niezależne systemy, komunikujące się poprzez obiekty biznesowe, na podstawie przyjętych standardów komunikacji. Zmiana po jednej czy po drugiej stronie aplikacji nie zakłóca procesu komunikacyjnego ? co jest bardzo częstym problemem, kiedy buduje się np. interfejsy, które potem blokują firmę w rozwoju. A możliwość rozwoju stanowi obecnie dla przedsiębiorstw najważniejsze wyzwanie.

Czy chmura jeszcze przeraża klientów?

Wydaje się, że wraz z coraz powszechniejszym rozumieniem, że właściwie wszyscy już żyjemy w chmurze cyfrowej, z którą kontaktujemy się choćby poprzez telefony komórkowe, strach zanika. Firmy i ludzie oswajają się ze świadomością, że informacje o tym, co robią, czasami bardzo wrażliwe, są przechowywane gdzieś, gdzie nie sprawują nad nimi bezpośredniej kontroli, tylko robi to ktoś za nich. Pamiętajmy jednak, że rzeczywistymi właścicielami danych w chmurze są zawsze źródła tych danych, czyli klienci. Po drugie, mamy nowe unijne regulacje, które bardzo restrykcyjnie określają kwestie bezpieczeństwa danych. A po trzecie? nie mamy wyjścia! Więc kto pierwszy, ten lepszy.

Jakie miejsce w Waszej filozofii zajmuje cyberbezpieczeństwo?

Fundamentalne, ponieważ naszymi klientami są największe spółki przemysłu zbrojeniowego, lotniczego, uznane instytucje rządu Stanów Zjednoczonych, firmy, które szczycą się najbardziej unikalnymi technologiami na świecie. I te firmy przenoszą własne operacje do chmury, a jednym z powodów jest właśnie chęć zapewnienia swoim działaniom wyższego poziomu bezpieczeństwa niż ten, który znały dotąd. Rozwiązania chmurowe, tworzone przez specjalistów i utrzymywane przez specjalistów, mających do dyspozycji odpowiednie środki, najnowocześniejszą technologię i know-how, z natury rzeczy są dużo bardziej bezpieczne niż tradycyjne metody. Pozwalają na utrzymanie takiego poziomu bezpieczeństwa, na który nawet firmy z dużymi działami informatycznymi, wiedzą i dostępem do dobrych rozwiązań, nie mogą sobie pozwolić. Okazuje się, że w kwestiach bezpieczeństwa chmura to nie żaden kompromis, ale środek do zapewnienia jak najlepszej ochrony.