24 września 2004 r.
We wtorek Komisja Europejska zadecyduje, co dalej z propozycją zmian w dyrektywie o ochronie wzorów przemysłowych. Każde rozstrzygnięcie wpłynie na kształt unijnego rynku motoryzacyjnego, może bowiem zwiększyć lub ograniczyć panującą na nim konkurencję.
W niektórych państwach UE, np. we Francji, w Portugalii, Austrii, Szwecji i Danii, koncerny samochodowe mają monopol na produkcję i sprzedaż tzw. widocznych części samochodowych (elementów nadwozia, oświetlenia, szyb samochodowych). Unijna dyrektywa pozwala bowiem opatentować kształt widocznej z zewnątrz części samochodu.
Unijny komisarz ds. rynku wewnętrznego Frits Bolkestein chce to zmienić. Proponuje on, by do dyrektywy została wpisana "klauzula o naprawach", która pozwoli niezależnym firmom na kopiowanie, produkowanie i sprzedawanie danej części samochodu – np. reflektora. Pod warunkiem, że ta część byłaby wykorzystana tylko do naprawy. Koncerny nadal miałyby wyłączność na wzór części używanych do produkcji nowego samochodu.
Propozycja Bolkesteina wywoła głośny sprzeciw ze strony koncernów, wspieranych przez związki zawodowe. Twierdzą one, że umożliwienie produkcji i sprzedaży części spowoduje, że miejsca pracy w Europie przeniosą się do Azji, gdzie koszty robocizny są najniższe.
Z drugiej strony już teraz koncerny zlecają produkcję podwykonawcom nawet 30 proc. elementów samochodu. Podwykonawcy byliby w stanie produkować i sprzedawać te same części, ale już bez logo koncernu – czyli bez jego marży. Zyskaliby konsumenci, ale traciłby koncerny. I to znaczne sumy.
Według danych organizacji Ecar zrzeszającej m.in. niezależnych producentów części samochodowych oraz warsztaty w Europie jest ponad 235 mln właścicieli samochodów. Rocznie zostawiają oni w autoryzowanych stacjach obsługi oraz w warsztatach niezależnych blisko 44 mld euro. Sama sprzedaż "części widocznych", czyli właśnie szyb, elementów karoserii i reflektorów – wynosi 10 mld euro.
Reformę popierają niezależne warsztaty samochodowe, którym łatwiej byłoby konkurować z autoryzowanym stacjami obsługi. Za nowelizacją opowiadają się także ubezpieczalnie, które płacą za naprawy potłuczonych samochodów.
W Polsce problem części zamiennych nie jest tak istotny jak np. we Francji, mimo to zawiązała się koalicja m.in. Cechu Rzemiosł Motoryzacyjnych, firm handlujących częściami (np. Inter Cars), Polskiej Izba Ubezpieczeń, PZU SA oraz Stowarzyszenie Producentów Części Motoryzacyjnych (SPCM). Na początku września zaapelowała ona do rządu o poparcie zmiany unijnej dyrektywy.
– Jeśli prawo to zostanie przyjęte, 12 milionów posiadaczy pojazdów w Polsce będzie miało swobodę wyboru naprawy samochodów w wybranej firmie przy użyciu wybranych przez siebie części. Spowodowana tym konkurencja wymusi obniżenie cen i podniesienie jakości – stwierdził Antoni Dąbrowski, prezes SPCM. – Argument chronienia wspólnego rynku europejskiego przed wyrobami z Azji jest hipokryzją w świetle faktów przenoszenia produkcji do tych obszarów przez producentów samochodów.
Jednak los reformy wcale nie jest przesądzony. Muszą się na nią zgodzić Parlament Europejski oraz państwa członkowskie.