Google przejmie Motorolę za 12,5 mld dol.

    To największa transakcja w historii amerykańskiego giganta internetowego. Za 12,5 mld Google przejmie Motorolę i wejdzie w buty producenta urządzeń, nie tylko oprogramowania
    – Uwielbiałem i uwielbiam telefony Motoroli, zarówno te z ery StarTac [swego czasu były to najmniejsze i najlżejsze telefony na rynku], jak i obecną serię Droid. (…) Obie spółki są dla siebie naturalnym partnerem – wyznał na blogu Larry Page, szef Google’a.

    W poniedziałek zarządy obu spółek podały, że ostatecznie porozumiały się co do wyceny: Google za każdą akcję Motorola Mobility zapłaci 40 dol. w gotówce (w sumie 12,5 mld dol.), co oznacza ofertę o 63 proc. wyższą niż kurs Motoroli na piątkowym zamknięciu.

    To nie tylko największa transakcja w trzynastoletniej historii Google’a, ale też transakcja sprzeczna z jego dotychczasowym DNA. Jeśli Google coś produkował, to wyłącznie na własne potrzeby. A pozycję rynkową budował wokół oprogramowania. W branży komórek doszedł do tego, że Android – współpracując z blisko 40 producentami – ma dziś największy udział w rynku smartfonów (ponad 150 mln urządzeń na świecie). Ale nie ma jednego modelu, który byłby podobnym hitem co iPhone. A konkurenci – Apple oraz Microsoft – wytoczyli przeciwko Androidowi pozwy patentowe (m.in. wobec Motoroli i HTC). Na serio rozgorzała też walka o przejmowanie patentów – w lipcu konsorcjum kierowane przez Apple’a i Microsoft zapłaciło 4,5 mld dol. za prawie 6 tys. patentów kanadyjskiego Nortela, niedawno Google zapłacił tyle samo za ponad tysiąc patentów IBM.

    Dlatego jasne jest, że Page nie kieruje się wyłącznie sentymentem do firmy, która prawie 30 lat temu jako pierwsza stworzyła telefon komórkowy. I jako pierwsza postawiła wyłącznie na Androida. Kluczowa informacja dla inwestorów jest taka, że Motorola ma 17 tys. patentów, a kolejne 7 tys. czeka w kolejce w urzędach patentowych. A Google, kupując Motorolę, "superdoładuje" ekosystem Androida (określenie z komunikatu koncernu). Page zapewnia jednocześnie, że Android pozostanie otwartym systemem, a Motorola Mobility będzie traktowana przez koncern jako osobny biznes.

    Co na to inni producenci smartfonów, którzy postawili na Androida? O tym, że Google stanie się teraz ich rywalem, nie mówią. W oficjalnych wypowiedziach pojawia się tylko jeden wątek. – Cieszy nas ta transakcja, bo pokazuje, że Google jest zaangażowany w obronę Androida i jego partnerów – mówi Peter Chou, szef tajwańskiego HTC, który m.in. dzięki smartfonom z Androidem wyrósł na gracza numer cztery na tym rynku (w ostatnim kwartale był tuż-tuż za plecami Nokii). W identycznym tonie wypowiadają się szefowie Sony Ericsson i LG.

    Na transakcję muszą się jeszcze zgodzić akcjonariusze Motoroli (w tym słynny inwestor Carl Icahn, który ma ok. 9 proc. udziałów w spółce). Zielone światło muszą też dać regulatorzy rynkowi, głównie w USA i Unii Europejskiej. Google szacuje, że sfinalizuje przejęcie Motoroli pod koniec tego roku lub na początku 2012 r.